PAP/EPA

14.02. Manama (PAP) – Setki szyitów demonstrowało w sobotę w Bahrajnie w czwartą rocznicę antyrządowych demonstracji przeciwko monarchii sunnickiej. Aby rozproszyć demonstrantów, policja użyła gazów łzawiących i granatów hukowych.

“Naszą duszę, naszą krew poświęcamy dla ciebie, Bahrajnie”, “Precz z Hamadem” (królem – szejkiem Hamadem ibn Isą al-Chalifą) – skandowali mężczyźni i kobiety niosący podczas demonstracji w stolicy kraju Manamie czerwono-białe flagi państwowe oraz portrety ich uwięzionych kolegów.

Demonstracje w Bahrajnie odbywają się w odpowiedzi na apel koalicji “Młodzi 14 lutego”, radykalnego ugrupowania, które na portalach społecznościowych mobilizuje swych zwolenników.

Policja blokuje główne drogi, aby uniemożliwić demonstrantom dotarcie do Manamy. Szef służb bezpieczeństwa generał Tarik al-Hassan zaapelował do społeczeństwa, aby “trzymało się z daleka od podejrzanej działalności, która mogłaby zagrozić bezpieczeństwu publicznemu”.

W Manamie doszło 14 lutego 2011 r. do antyrządowych demonstracji szyitów, które trwały do połowy marca. Zginęło w nich 35 osób: 30 cywilów i pięciu członków sił bezpieczeństwa. Aresztowano wielu przedstawicieli opozycji, głównie działaczy szyickich, oskarżonych o próbę obalenia sunnickiej monarchii. W tłumieniu zamieszek wspomogły Bahrajn oddziały z sąsiednich krajów Zatoki Perskiej. Według rządu protesty miały charakter wyznaniowy i wspierane były przez szyicki Iran oraz libańskie ugrupowanie Hezbollah.

Szyici stanowią ok. 70 proc. ponad półmilionowej ludności Bahrajnu, ale nie mają dostępu do najwyższych stanowisk politycznych w kraju.

Maleńki Bahrajn, położony w Zatoce Perskiej, ma strategiczne znaczenie dla Stanów Zjednoczonych, gdyż stacjonuje tam V Flota USA odpowiedzialna za bezpieczeństwo w newralgicznym rejonie Zatoki. Bahrajn wspiera też lotniczą kampanię Waszyngtonu przeciwko dzihadystom z Państwa Islamskiego (IS). (PAP)

jo/ akw/