Szef Urzędu do Spraw Cudzoziemców (UdSC), który odpowiada za politykę azylową, przyznał, że zmienia się obraz zjawiska migracji i uchodźstwa.
– Zaczyna się wymykać precyzyjny podział na cudzoziemców poszukujących ochrony i cudzoziemców, którzy w celu poprawienia swojej sytuacji bytowej migrują do Europy. Mamy do czynienia z migracją mieszaną. Są osoby, u których praprzyczyną wyjazdu była sytuacja azylowa, ale w międzyczasie trafiły do kraju bezpiecznego, gdzie nie byli prześladowani. Niemniej ich sytuacja bytowa jest bardzo trudna – wytłumaczył Rafał Rogala.
– W wielu indywidualnych przypadkach może być problem z zakwalifikowaniem tych osób. Musimy rozważać każdorazowo, czy taki cudzoziemiec jest osobą, która poszukuje ochrony międzynarodowej, czy która migruje ze względów ekonomicznych. Zaczynają zacierać się różnice między tymi dwiema grupami – podkreślił.
Jak podał szef UdSC od stycznia do września tego roku o ochronę międzynarodową wystąpiło 6,8 tys. osób, status otrzymało 249. W całym 2014 roku na 8,1 tys. osób, były to 262 osoby.
Czytaj więcej o problemie imigrantów
“Sytuacja jest pod kontrolą”
– Sytuacja w Polsce jest pod kontrolą. Jeśli pojawią się w naszym kraju osoby, które będą składać wnioski uchodźcze, to my mamy plany kryzysowe. W tych planach są różne warianty uwzględniające ewentualne przyjęcie różnych liczb uchodźców – od kilku do nawet kilkudziesięciu tysięcy – oznajmił.
Jak podkreślił, podobne plany “zapobieżenia skutkom masowej migracji z Ukrainy” służby podległe Ministerstwu Spraw Wewnętrznych opracowały w 2014 roku. Jeden z wariantów przewidywał możliwość utworzenia obozowisk dla cudzoziemców, m.in. na terenie poligonu wojskowego w Nowej Dębie (województwo podkarpackie).
Rogala powiedział, że zgodnie z deklaracją rządu z lipca dotyczącą podziału uchodźców między kraje Unii Europejskiej, UdSC oraz inne podmioty przygotowują się do przyjęcia 2 tys. uchodźców. – W ostatnich tygodniach sytuacja się zmieniała, ale nie pojawiły się żadne formalne propozycje – zwrócił uwagę.
W piątek Komisja Europejska potwierdziła oficjalnie, że chce zaproponować relokację między kraje UE dodatkowych 120 tys. imigrantów, oprócz 40 tys., których rozdzielenie zaproponowano w czerwcu. Oznacza to możliwość skierowania do Polski ok. 8 tys. dodatkowych osób.
Polska zadeklarowała gotowość przyjęcia 2 tys. cudzoziemców, głównie Syryjczyków i Erytrejczyków, w ciągu dwóch lat. Chodzi o 1,1 tys. osób, które przyjęlibyśmy od Włoch i Grecji w ramach programu relokacji, oraz 900 miejsc dla uchodźców przesiedlanych bezpośrednio z obozów poza Wspólnotą.
Zgodnie z Konwencją Genewską, cudzoziemcowi nadaje się status uchodźcy, jeżeli na skutek uzasadnionej obawy przed prześladowaniem z powodu rasy, religii, narodowości, przekonań politycznych lub przynależności do określonej grupy społecznej nie może lub nie chce korzystać z ochrony własnego kraju.
Najostrzejszy kryzys od II wojny światowej
Kraje UE zmagają się obecnie z falą imigrantów, która wywołała w Europie najostrzejszy kryzys migracyjny od II wojny światowej. Uciekinierzy – głównie z Afryki i Bliskiego Wchodu – napływają przez Morze Śródziemne, a ostatnio także przez Bałkany Zachodnie.
Według danych, ogłoszonych w ubiegły piątek przez Urząd Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców (UNHCR), ponad 300 tys. imigrantów i uchodźców przedostało się przez Morze Śródziemne od początku roku. Ok. 200 tys. dotarło do Grecji, a ok. 110 tys. do Włoch. Ponad 2,5 tys. ludzi zginęło na morzu, próbując dotrzeć do Europy.
PAP, kk